wtorek, 17 listopada 2009

Dni 173-175 - Los Angeles



LA jest w pewnym sensie znajome. Znajome miejsca, znajome nazwy ulic - Ameryka z filmów. Pięknie położone w rozległej, otoczonej z trzech stron wzgórzami dolinie otwartej na ocean. Na wzgórzach bogate dzielnice z cudownym widokiem na miasto, wymuskaną zielenią i olbrzymimi posiadłościami, często należącymi do tych, co się dorobili w branży filmowej. Wiele z budynków to dzieła słynnych architektów, ale nie jest łatwo wiele zobaczyć, gdyż prywatności strzegą olbrzymie mury. Jak już coś widać, to niezręcznie robić zdjęcia, bowiem niekoniecznie byłoby to mile widziane.

Jeśli chodzi o architekturę, to oczywiście biegniemy oglądnąć dom Eames'ow z 1949 roku. Już z daleka widać znane z książek drzewa eukaliptusowe, wsród nich kryje się dom-pracownia. Dom Eames'ów wygląda tak, jakby tam ciągle mieszkali. Meble, książki, kwiaty, zabawki - rodzina Eames'ow dba, aby wszystko wyglądało tak, jak za życia Charlesa i Ray.



Z "klasyczną" architekturą LA (lata 20-30-40-50-te...) wiąże się wiele innych słynnych nazwisk, chociażby Frank Lloyd Wright czy Richard Neutra.



Według nas najciekawszy jest jednak ogólny klimat LA. Niezliczone budynki Art Deco, szerokie, proste, ciągnące się po paręnaście-parędziesiąt kilometrów ulice i nadmorskie bulwary pełne palm (np. w Santa Monica).



Organizacja miasta podporządkowana jest samochodom - piesi nie mają tu łatwego życia; restauracje "drive-in", "drive-thru" są tu na każdym kroku - spuścizna początków motoryzacji, kiedy to Ameryka zachłysnęła się tym nowym wynalazkiem.



Ameryka lata 50-te - w Mel's Drive-In:


Hollywood - fabryka marzeń:

1 komentarz:

Agata pisze...

" Hollywood - fabryka marzeń"
to jakie marzenie "wyprodukowal" taki zamyslony na zdjeciu Grzesiu???? ;-)