poniedziałek, 1 czerwca 2009

Dzien 4 - Malezja

Przejazd do KL - tak tu wszyscy okreslaja Kuala Lumpur, stolice Malezji.

Wczesniej spacer po miasteczku w pelnym rynsztunku oraz pelnym sloncu. Jestesmy czerwoni jak buraki i mokrzy od potu.

Dworzec autobusowy w KL nie nalezy do najsympatyczniejszych. Zmuszeni jestesmy go zwiedzic szukajac stacji kolejki miejskiej. Tej nie znajdujemy, za to student nam wyjasnia jak w 10 minut dojsc do hotelu pieszo. Po pol godzinie marszu (instruktaz dobry, wykonanie gorsze) docieramy do domku-hotelu. I tu po raz pierwszy spimy w miejscu, gdzie obowiazuje zakaz chodzenia w butach wewnatrz hotelu (?!).

Dzis kolacja w wegetarianskiej restauracji :-)

Brak komentarzy: